poniedziałek, 19 września 2011

Japoński Cud dzień I

Witam, niestety przez okres musiałam przesunąć dietę. Więc zaczynam od dziś.
Dnia dzisiejszego powinnam zjeść:
Obiad:
2 jaja na twardo
Kolacja:
kawałek mięsa, sałatka z cytryny.
Będzie ciężko, ale jestem bardzo zdeterminowana aby sprawdzić czy rzeczywiście zadziała, tak jak jest napisane w diecie :)







wtorek, 13 września 2011

Dieta Japoński Cud

Od dziś zaczynam stosować dietę Japoński Cud. Czytałam w komentarzach, jak dziewczyny pisały, że niby spada te kilo dziennie. Zobaczymy :) Codziennie postaram się zdawać relacje jak mi idzie.
Oto plan:

W pierwszym tygodniu tracisz 7 kg, w drugim 700g dziennie. Nie wolno absolutnie spożywać: soli, cukru i alkoholu! Płyny są dozwolone do litra na dzień
Plan diety:

I dzień:
Śniadanie - 1 kubek herbaty, kawy.
Obiad - 2 jajka na twardo.
Kolacja - kawałek mięsa i sałatka z cytryny.

II dzień:
śniadanie - 1 kubek herbaty, kawy, kawałek sucharka.
Obiad - 2 jajka na twardo.
Kolacja - kawałek szynki herbata z cytryną i 1 kubek jogurtu.

III dzień:
Śniadanie - 1 kubek herbaty, kawy.
Obiad - warzywa i owoce.
Kolacja- 2 jajka na twardo, szynka, sałatka.

IV dzień
Śniadanie - 1 kubek herbaty, kawy.
Obiad - 2 jajka na twardo, szklanka soku z marchwi.
Kolacja- mięso, sałatka z cytryny.

V Dzień:
Śniadanie - rozdrobnione marchewki z cytryną.
Obiad - ryba pieczona.
Kolacja - nie jeść
VI dzień:
Śniadanie - 1 kubek herbaty, kawy.
Obiad - 2 duże kawałki kurczaka i sałatka.
Kolacja - 2 jajka na twardo i rozdrobnione marchewki.

VII dzień:
Śniadanie - 1 kubek herbaty, kawy.
Obiad - kawałek mięsa i owoców.
Kolacja – to, na co masz ochotę!
Od siódmego do czternastego dnia diety powtarza się schemat diety.
Mięso w iliści do 200g zawsze gotowane!

Trzymajcie kciuki!

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Dlugo mnie nie było

Bardzo długo mnie nie było. Możecie się domyślić jak się zapuściłam, wszystko co udało mi się zgubić wróciło. Ważę 65 kg na pewno. Nawet nie chce mi się stawać na wagę. Chciałabym schudnąć do października, nie chce iść na studia jak jakiś pączek! Muszę się za siebie zabrać. Dziś głodówka. Miała być wczoraj, ale oczywiście się obżarłam :(
Trzymajcie kciuki!
PS : Przepraszam Was motylki za moją długą nie obecność, ma początku było to wynikiem braku komputera, później już tylko moja depresja, wpadłam w masakryczne obżarstwo... wybaczcie mi. Na forum również mnie nie było. Wybaczcie. Mam nadzieję, że pomożecie mi zacząć na nowo?







wtorek, 29 marca 2011

Jest pięknie.

Dziś jest świetnie. Zjadłam tylko jedną kanapkę z pieczywem wasa i twarożkiem. Na obiad zupę pieczarkową w malutkiej miseczce , nie zabielaną i to wszystko. W sumie będzie okolo 100 kal. Może ciut więcej. Plus ćwiczenia.. jak na razie 50 półbrzuszków , 30 powtórzen na dolna partię brzucha i ponad godzinny spacer. Mam zamiar jeszcze trochę poćwiczyć. Chciałam Wam motylki podziękować za wsparcie... bez was pewnie bym nie powstrzymała swojego napadu. <3 Dziękuję...

Tutaj moja miłość. Słodki Smok<3




"Jest to moją obsesją.
Nie przeklinaj mnie.
To moja obsesja.
Nie odwracaj wzroku.
Jest to moją obsesją
Nie mów mi.
Proszę nie mów mi.
To moja obsesja.
To moja obsesja."



poniedziałek, 28 marca 2011

I only feel beautiful when I'm hungry...

Dziś było trochę lepiej. Ale na ile lepiej? Na dzień? Dwa? Jestem niemożliwa. Sama siebie mam dość. Mimo, że dziś zapanowałam jakoś nad ogromnym głodem, czuję się źle. Jestem wściekła, wściekła na siebie. Bezużyteczne grube cielsko. Inaczej nie mogę na siebie wołać. Nienawidzę, gdy łapie mnie ochotka na jakieś słodkości, na kanapeczki... nie chce tego czuć.
Forum nie działa, czuję się samotna.
Przyjaciółka się nie odzywa. Pewnie sama ma swoje problemy. Przeziębienie ją złapało. Ale się nie odzywa, sama w ogóle się nie odzywa. Ja wiem, że ma problemy... ja też mam. Ona o tym wie. Ja piszę, ona nie.
Czemu to mnie tak boli? Pragnę wyzbyć się pewnych uczuć. Nie chcę cierpieć. Chcę być chuda i szczęśliwa.
Raport z dziś:
Śniadanie: Placek z dżemem nisko słodzonym. ok. 120 kal
Obiad: Nie wiem czy to można nazwać obiadem- może przekąska obiadowa?
Jedna kanapka z pieczywem WASA (20 kal) + pasztet i 3 plastry ogórka(ok 25 kal) = 45 kal
Kolacja: 2 kanapki z pieczywem WASA ( 40 kal) + twarożek ze szczypiorem(użyłam jogurtu naturalnego zamiast śmietany ok 30 kal) = 70 kal
W sumie:  225 kal
 Ćwiczenia: 100 pół brzuszków
Godzinny spacer
15 minut biegania
30 powtórzeń na dolną partię brzucha








niedziela, 27 marca 2011

I need a... heart beat, a heart beat...



Złamałam się... objadłam się wczoraj, ale tak nie może być. Muszę zrobić ze 2 dni głodówki za karę. Nie pozwolę by to nade mną zapanowało. Szukam mobilizacji... myślę, że ta krótka notka i WASZE wsparcie mi pomoże. Wieczorem dam znać, czy nad tym zapanowałam....

"Never mind ...these are horrid times,
Ho ho ho,
I can't let it bother me

I never thought I'd walk away from you
I did
But it's a false sense of accomplishment,
Every time I quit.
"




piątek, 18 marca 2011

Żyję, cicho krwawiąc

Nie wiem co mam robić. Wypiłam wczoraj szklanke kakao. Mam liczyć dni od nowa? Chyba powinnam w jakiś sposób siebie ukarać. Z jednej strony to napój-ale kaloryczny.
Ukaram się. Zaczynam od nowa. Dziś więc pierwszy dzień głodówki, do tej pory oczywiście nie zjadłam nic...Wypilam dwie kawy, magnez... zieloną herbatę i butelke wody.
Szło mi tak świetnie, tylko to kakao... Ale nie poddam się. Jestem bardzo zmotywowana i nie chce patrzeć na jedzenie. Macie może jakieś sposoby, aby nie myśleć o jedzeniu? :)
PS : Zmieniłam już ustawienia komentarzy-nie trzeba być już zarejestrowanym w googlach, żeby napisać komentarz :) Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest. Dziękuję kochany motylu, że mi powiedziałaś.<3
Dziś nadal oglądam teledyski z moimi kochanymi azjatami. Króluje zespół CHI CHI i ich nowy kawałek? Wiecie czemu? Bo w teledysku jest mój ukochany koreański model Lee Jong Sook.(wiem, mam pierdolca na punkcie azjatów-bo są mega słoddcy i szczupli)
Tutaj jego foto.
 I trochę thinspiracji:










czwartek, 17 marca 2011

3 dzienń głodówki




Dziś 3 dzień głodówki. Jak na razie się nie złamałam. Piję kawe, zieloną herbatę, od czasu do czasu zapale papierosa... i żuję gume. Prawie Ana - dziękuję za radę w sprawie leków z pseudo+kofeina. Działa znakomicie, wczoraj wieczorem miałam napad, ale sobie z nim poradziłam właśnie dzięki pseudo. Dziś się czuje świetnie. Stanęłam na wagę 61.1 kg. Dodałam już pare motylków "do czytanych" - informujcie mnie jeśli będzie nowa notka, ja będę się starała zaglądać do Was codziennie i Was wspierać.
Tak troszkę z innej beczki. Dziś moje słodkie robaczki wydały teledysk. Jejciu kocham ich, są moim takim słodkim obiektem botanicznym. I są tacy szczuplutcy. mrrrrrr ;D
Jeśli ktoś ma chęć obejrzenia ich to zapraszam: INFINITE - Noting's over  mrrrr. ;D
I na koniec jeszcze kilka thinspiracji.

środa, 16 marca 2011

Thinspiracje + przenosiny

Witam wszystkie motylki, które odwiedzą mojego bloga. Od wczoraj czuje mega mobilizacje, ale walczę ze sobą od około pięciu lat... Bywało raz lepiej, raz gorzej... bywało również, że rzucałam to cudowne dążenie do doskonałości... nie wiem jak mogłam. Zapominałam? Nie widziałam siebie chudej? Ostatnio znów walczę, jednak ciągle mi się nie dawało. Było, źle , okropnie... ale wczoraj się coś zmieniło, mam nadzieje, że na lepsze...że znów poczuję to motywację, że w końcu mi się uda... 
Przeniosłam się z bloga thinner-and-thinner.blog.onet.pl
Najbardziej motywują mnie obrazki " Before and After", wtedy czuje że i mi może sie udać! Wielką motywacją są dla mnie również azjatki, uwielbiam Koreę i słucham nałogowo KPOPU. Wrzuce wam linka do tekiego teledysku, azjatki są mega szczupłe, że wręcz latają w MV. :)
BEG Teledysk :)